21.11.2012

20. dots



Telepopmusic - Smile

w przeciwieństwie do innych blogerek, z tego co zdążyłam zaobserwować, jesień budzi we mnie co najmniej ambiwalentne uczucia. z jednej strony uwielbiam te kolory, lubię słyszeć deszcz, będąc zawinięta w koc lub budząc się w środku nocy. czego nie lubię: zimnych stóp, zimnego nosa, zimnego wiatru wiejącego prosto w oczy i tych wszystkich zimnych rzeczy w ludziach. wydaje mi się, że ta pora roku ma coś w sobie, co każe homo sapiensom przepoczwarzać się w człowieczo-podobne istoty pełne obojętności, braku sympatii, empatii i wszystkiego tego, co może przyczyniać się tylko do poprawienia relacji międzyludzkich. przeciwnie, zauważyłam tendencję wręcz odwrotną. i niestety ta tendencja raczej mnie również nie omija.
ale staram się.
unlike many bloggers, I have dualistic attitude to the autumn. first what I can see is the variety of colours, I also like to hear the rain at night. then it comes what I don't like: cold. everything is cold - feet, nose, wind... even people. I think there is something in the air telling people to do bad things. it whisper to my ear too.
anyway, I'm trying harder.

z tego właśnie marazmu wyrwała mnie Klara. w ubiegłą sobotę miałam przyjemność robić zdjęcia na jej bloga. jest bardzo sympatyczną, ciepłą i bardzo mądrą dziewczyną. efekty sesji możecie zobaczyć w jej najnowszym poście, a poniżej mała próbka :)
it was Klara who pulled me from this stagnation. last Saturday I had a pleasure to do a photoshoot for her. below you can find a little sample, but you can see more on her newest blog post here :)


po spotkaniu z Klarą nią z ciekawości przeszłam przez centrum handlowe. to dopiero ciekawa rzecz - nie szukałam nic konkretnego, a wyszłam obładowana torbami... ;)
after the meeting I visited the shopping centre. this really amaze me - how is it possible when you need nothing and leaving the centre loaded with bags?... someone explain me plase ;)

jednym z sobotnich łupów są spodnie, które widzicie na zdjęciach. mimo że nie nadałabym im miana najbardziej odjechanych spodni, jakie było mi w życiu dane posiadać, ale trzeba przyznać, że są dość oryginalne.
początkowo chciałam kupić spodnie w jeansowy wzór panterki, na które natknęłam się jakiś czas temu w h&mie. wychodząc wtedy ze sklepu powiedziałam sobie, że wrócę po nie wtedy, kiedy uznam, że naprawdę ich potrzebuję. i na szczęście, bo ta para rozczuliła mnie od pierwszego wejrzenia. zabawny może być też fakt, że bardzo rzadko wchodzę do New Yorkera. kiedy wychodziłam ze sklepu byłam przekonana, że najlepiej będą prezentować się z jednolitą, najlepiej jasną górą. myliłam się. pasują mi do WSZYSTKIEGO.
ale chyba pewnych widoków lepiej będzie oszczędzić oczom ludzkim ;)
one of these newest things at my closet is this pair of jeans. maybe not the craziest thing I ever had, but you have to admit - quite unusual.
first I wanted to buy this pantera print pair I saw at h&m few weeks ago. I left the shop then and promised to myself that I will come back when I will really need them. and how lucky is that - when I saw funny dots on this pair I wanted to have them NOW. when I was leaving I thought this pair will fit with tops with no prints, white and bright. I was wrong. they fit to ALL of my things ;)


Fot.: M.Pietroń
all rights reserved

spodnie - FISHBONE (New Yorker) / bluzka - H&M / płaszcz - REPORTER / buty - EMU via Hego's / torba - CROPP / komin - CROPP
jeans - FISHBONE (New Yorker) / longsleeve - H&M / coat - REPORTER / boots - EMU via Hego's / bag - CROPP / scarf - CROPP

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. jak poszłaś to weszłam na chwile do mohito, nie było nic ciekawego, i tak bez przekonania weszłam do new yorkera i zobaczyłam no i musiałam je zabrać <3 ;)

      Usuń
  2. te spodnie są boskie! ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki! :) niby proste, ale coś się jednak dzieje :)

      Usuń

Dziękuję za komentarz! :)
Thank you for comments! :)

Ostrzegam, że komentarze zawierające nieakceptowalną dawkę wulgaryzmów nie będą publikowane na blogu.
Warning: comments which contains too much vulgarity will not be published.